19 października 2022 roku w sędziwym wieku 97 lat odszedł od nas jeden z najwybitniejszych synów naszej małej Ojczyzny – pan Tadeusz Rydzewski urodzony w Jeziorku 8 marca 1925 roku. Jego pogrzeb odbył się w słoneczne czwartkowe południe 27 października 2022 r. w Pszczynie w województwie śląskim, w której zamieszkał po przejściu na emeryturę. Razem z panią Marią Dziekońską, Wicestarostą Łomżyńskim, tego pięknego jesiennego dnia towarzyszyłam panu Tadeuszowi w Jego ostatniej drodze, reprezentując Szkołę Podstawową im. Ofiar Katynia w Jeziorku, a zarazem naszą małą Ojczyznę.
Niemal w przeddzień Wszystkich Świętych, w niedzielę 30 października 2022 r. w kościele pw. Przemienienia Pańskiego w Piątnicy została odprawiona msza święta w intencji śp. Tadeusza Rydzewskiego. Społeczność Szkoły Podstawowej im. Ofiar Katynia w Jeziorku uczestniczyła w niej wraz z Pocztem Sztandarowym, by otoczyć modlitwą i oddać hołd pamięci panu Tadeuszowi, który wielokrotnie pokonując trasę liczącą ponad 1000 km przyjeżdżał z Pszczyny do Jeziorka i z powrotem, aby uczestniczyć w wieczornicach patriotycznych oraz w uroczystościach rocznicowych w Miejscu Pamięci Narodowej w Jeziorku.
Pan Tadeusz Rydzewski posiadał niezwykłą osobowość i bardzo mocny charakter. Chciałabym wyeksponować, jaki był w odniesieniu do Boga, do Ojczyzny i do drugiego człowieka.
Otóż Pan Tadeusz uważał, że „człowiek bez Boga jest kaleką, człowiek bez Boga i wiary jest półinteligentem, bo taki człowiek zna tylko jedną stronę, a życie ma ciało i ducha. Jakieś siły muszą działać. To nasze życie jest przecież tak bogate.”
Jeżeli chodzi o jego stosunek do Ojczyzny, to należy podkreślić, że w sercu miał wyryte hasło „Bóg, Honor, Ojczyzna”. Tę miłość do Polski przepracował całym długim i trudnym, momentami tragicznym życiem, znaczonym bólem, wyrzeczeniem i poświęceniem, okupiwszy własną krwią oraz krwią swoich bliskich. Jego życiowe credo zawierało się w słowach wiersza Władysława Bełzy pt. Katechizm małego Polaka oraz w mickiewiczowskiej „Odzie do młodości”, która – jak sam mawiał – była mu przewodniczką w życiu. Aby chociaż w niewielkiej części przybliżyć skalę męczeństwa Rodziny Rydzewskich z Jeziorka oraz samego pana Tadeusza, należałoby wspomnieć o tym, że wszyscy członkowie tej zacnej rodziny wraz z innymi mieszkańcami Jeziorka, a wśród nich również członkowie rodziny Gałązków, Kowalewskich i Marchewków, w czasie II wojny światowej tworzyli bazę AK na naszym terenie. 24 sierpnia 1943 r. Niemcy – żandarmeria i gestapo – dokonali aresztowań działaczy Armii Krajowej w Jeziorku. Wówczas w wyniku czynnej obrony przeszyty kulami z karabinu maszynowego poniósł śmierć brat pana Tadeusza porucznik Józef Rydzewski pseudonim „Bor”. On sam, jego bracia Stanisław pseudonim „Karpa” oraz Antoni pseudonim „Boruta”, Mateczka i siostra Maria, jak również inni akowcy z Jeziorka zostali aresztowani i osadzeni w łomżyńskim więzieniu, gdzie przebywali długie trzy i pół miesiąca, i gdzie Niemcy zamęczyli na śmierć brata Stanisława na oczach członków rodziny, a pozostałych, po ciężkich torturach, w bydlęcym wagonie 13 grudnia 1943 roku wywieźli do obozu koncentracyjnego w Stutthof nieopodal Gdańska. „Podróż w głodzie i chłodzie trwała dwa dni” – jak napisze później. Dwa lata potem 25 stycznia 1945 roku nastąpiła ewakuacja obozu. Blok pana Tadeusza Rydzewskiego (nr 12) wyruszył o godzinie 13.00 w dwudziestostopniowym mrozie. Przeżywszy gehennę obozu koncentracyjnego, w którym każdy dzień był nierówną walką o przetrwanie, byli pędzeni pod eskortą Niemców w nieznanym kierunku „przez wertepy i pola” w głodzie i zimnie przeszywającym do szpiku kości. Szeregi uczestników „marszu śmierci” topniały z dnia na dzień wskutek chorób, wycieńczenia i niemieckich mordów. Ósmego dnia marszu zamknięto ich na noc w kościele w Luzinie, skąd z pomocą współtowarzyszy niedoli wraz z przyjacielem Jerzym Zawistowskim udało mu się uciec przez wysoko posadowione okno. Po kilku miesiącach, wielu trudach i niebezpiecznych przygodach wrócił do rodzinnego domu w Jeziorku, a tego „już nie było, bo został zniszczony do fundamentów”. Należy nadmienić, że kolejny członek jego rodziny – siostra Felicja zginęła w czasie powstania warszawskiego od bomby, która uderzyła w dom, w którym mieszkała.
Po wojnie, jak sam wspominał: „Stosunkowo szybko podjąłem naukę w Liceum w Łomży i maturowałem w 1946 roku” (zaliczono mu klasę I, więc naukę realizował w klasie II, a następnie w klasie maturalnej). Kontynuował naukę w Wyższej Szkole Gospodarstwa Wiejskiego w Cieszynie, po czym uzupełnił wykształcenie na Wydziale Rolnym Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie, uzyskując stopień magistra inżyniera. Po studiach zatrudniono go w Wyższej Szkole Rolniczej jako starszego asystenta w Katedrze Uprawy Łąk i Pastwisk. Przez 4 lata od podstaw, we współpracy z kolegami po fachu współtworzył tę katedrę. Po czterech latach został głównym hodowcą w Stacji Hodowli Roślin w Modzurowie koło Raciborza, a w 1970 r. objął obowiązki głównego hodowcy w Zakładzie Doświadczalnym Hodowli i Aklimatyzacji Roślin w Strzelcach. W roku 1986 zakład utracił osobowość prawną i został Zakładem Doświadczalnym IHAR w Radzikowie, gdzie mgr inż. Tadeusz Rydzewski otrzymał stanowisko zastępcy dyrektora ds. naukowych. Po przejściu na emeryturę 15 grudnia 1981 roku założył w Pszczynie Śląskie Centrum Trawy, które zajmowało się sprzedażą nasion mieszanek traw, świadczyło usługi ogrodnicze, przygotowywało projekty ogrodów, wykonywało analizy itp. Firmę przekazał synowi.
Magister inżynier Tadeusz Rydzewski jest autorem lub współautorem aż 35 odmian rolniczych. Najbardziej dumny był z pszenicy „Jawy” . Na jej przykładzie wykazał, że rośliny są inteligentne, gdyż uważał, że wszystko, co żyje ma własną inteligencję, własny tryb życia, własną pragmatykę. Często podkreślał: „Ta pszenica do mnie przemówiła wręcz, swoim własnym językiem, swoją inteligencją. Ona mnie przywołała do siebie. W moim tłumaczeniu ona powiedziała: – Chodź tu i zobacz jak ja wyglądam, a wyglądam imponująco…”. Dumny był także z wybudowania całego kompleksu inwestycyjnego. Ciekawostkę stanowi fakt, że aby dopilnować budowy, zrezygnował z półrocznego stypendium naukowego we Francji.
Jego relacja z drugim człowiekiem, życie osobiste i rodzinne, działalność zawodowa, naukowa i społeczna oparta była o cztery filary: prawość, pracowitość, rzetelność i uczciwość. Tak uważał, taki właśnie był i w moim przekonaniu jest to duchowy testament, który nam zostawił, dlatego z mocą powtórzę za panem Tadeuszem, że w życiu najważniejsze są: prawość, pracowitość, uczciwość i rzetelność. On swoje życie wygrał, wierności Bogu i Ojczyźnie dochował, ustrzegł pamięć o męczeństwie swoich bliskich oraz kolegów.
Jako szkoła, której priorytetem jest wychowanie dzieci i młodzieży w duchu patriotycznym obiecujemy kontynuować dzieło życia Pana Tadeusza – będziemy podtrzymywać pamięć o bohaterstwie zacnej Rodziny Rydzewskich z Jeziorka. Z całą odpowiedzialnością za słowo, powtórzę za ks. dziekanem Szczepanem Dobeckim, który na zakończenie mszy świętej zawołał: – Cześć i chwała bohaterom!
Beata Sejnowska-Runo